10 rzeczy, które sprawiają, że fajnie mi

Posted on

Są takie rzeczy na niebie i ziemi, które sprawiają, że czuję się fantastycznie, że fajnie mi – tak po prostu, tak zwyczajnie i po ludzku fajnie mi. Dobrze mi! Oto 10 zwykłych i niezwykłych rzeczy, które sprawiają, że nawet najbardziej parszywy dzień staje się choć odrobinę lepszy, a problemy wydają się jakby mniejsze. Ja czuję odprężenie i uśmiecham się do siebie.


Zapach kawy

Zaprawdę powiadam Ci, nie ma lepszego aromatu, niż ten który unosi się w powietrzu po zaparzeniu dobrej kawy. To właśnie on sprawia, że mój mózg zaczyna pracować inaczej. Humor jest jakby lepszy, a ja czuję, że dzień pełen wyzwań nie jest już taki straszny. Chociaż tak mogło mi się wydawać, zanim na moim języku rozlał się pierwszy łyk uzależniającego napoju.

Smak czekolady

Lubię tę chwilę, kiedy po kryjomu wkładam do buzi kostkę czekolady. Czuję, jak czekolada rozpuszcza się powoli. To słodkie uczucie aksamitu, który delikatnie łaskocze moje podniebienie. No, niebo w gębie! Mam wtedy wrażenie, że czas zatrzymał się na chwilę, a ja jestem mimem, który bacznie obserwuje otoczenie.

Szum strumyka

Uwielbiam szum strumyka, który dobiega do moich uszu. Uspokaja mnie, i po chwili staje się transparenty, niemalże niesłyszalny. Czuję się wyciszona i łatwo odpływam myślami gdzieś daleko. Jestem w stanie zapomnieć o bożym świecie, gapiąc się przed siebie. Fajnie mi!

Zapach ciasta

Za zapach upieczonego ciasta drożdżowego albo bułeczek dałabym się pokroić. Kiedy tylko unosi się w powietrzu od razu przenoszę się do wspomnień z dzieciństwa. Widzę prababcię, która piecze bulkę drożdżową, którą potem serwuje mi na śniadanie – posmarowaną hojnie masłem z dużym kubkiem słodkiego kakao. Zawsze uśmiecham się na to wspomnienie.

Masaż ciała

Masaż całego ciała, najlepiej intensywny, to chyba najbardziej relaksująca rzecz jaka może przydarzyć się człowiekowi. Czuję, że napięcie z wielu dni odchodzi w niepamięć, zasypia mi się łatwiej. Ciało jest lżejsze, a i przemiana materii przyspiesza. Co tu dużo mówić, dzięki masażom jakość mojego życia polepszyła się znacznie.

Lektura książki

Dobra książka, to jest to, co potrafi na długie godziny oderwać mnie od problemów i trosk. Dzięki temu mogę choć na chwilę wyciszyć natłok swoich myśli. A uwierz mi, nie brakuje mi ich. Mam wrażenie, że z każdym dniem jest ich coraz więcej. A wciągająca powieść daje mi poczucie wolności, i jest wymówką do pobycia sam na sam, bez domowników i tabunów ludzi, którzy ciągle coś od mnie chcą.

Mruczenie kota

To najlepsza muzyka dla moich uszu. Im głośniejsze to mruczenie, tym więcej hormonu szczęścia uwalnia mój organizm. Przy tych dźwiękach mogę zasypiać codziennie albo ucinać sobie popołudniowe drzemki. Szkoda tylko, że to ostatnie nie często się mi się przydarza.

Dotyk futerka

Relaksuje mnie głaskanie zwierzęcego futerka w domowym zaciszu. A wierz mi, mam go całkiem sporo. Dwa koty i dwa psy. Cała gromadka, która czeka na ręce człowieka. Przyznam się bez bicia, że i ja też czekam na moment, w którym mogę zanurzyć dłonie w mięciutkim futerku moich pupili.

Olej CBD

Zauważyłam, że regularne suplementowanie oleju CBD odmieniło moje życie. Niewielkie dawki oleju spożyte rano pozwalają mi się skupić, a większe spożyte wieczorem pomagają mi zasnąć. A człowiek wypoczęty lepiej funkcjonuje, lepiej mu się pracuje. Ale przede wszystkim, jakie ja mam czaderskie sny w nocy! Przyjemne, i bynajmniej nie męczące! Zupełnie inne nie te, które mam, kiedy nie zażywam oleju.

Trzask ognia

Uwielbiam trzaskający ogień w kominku. Jest w nim coś zupełnie magicznego i hipnotyzującego. Na zewnątrz może być milion stopni na minusie, a mnie wystarczy tylko rzut oka na płomienie i od razu temperatura mojego ciała wzrasta (a ja uwielbiam ciepełko). No, ale że nie mam kominka, to znalazłam sobie jego substytut: świeczka z knotem, który trzaska jak palące się w kominku drewno. To poezja dla moich uszu!

FAJNIE MI! HAWK!